czwartek, 7 grudnia 2017

Godzina Łaski...


Aż trudno mi uwierzyć, że oto trzeci raz kochani zachęcam i zapraszam Was do celebrowania Godziny Łaski. Matka Boża powiedziała...
"Życzę sobie, aby każdego roku w dniu 8 grudnia , w południe obchodzono Godzinę Łaski dla całego świata.Dzięki modlitwie w tej godzinie ześlę wiele łask dla duszy i ciała. Będą masowe nawrócenia. Dusze zatwardziałe i zimne jak marmur poruszone będą łaską Bożą i znów staną się wierne i miłujące Boga. Jest moim życzeniem , aby ta Godzina była rozpowszechniona. Wkrótce ludzie poznają wielkość tej Godziny Łaski. Jeśli ktoś nie może w tym czasie przyjść do kościoła, niech modli się w domu."
Przed nami kolejny rok, w którym mamy okazję do skorzystania z tej wspaniałej możliwości. Osobiście uważam, że całe grudniowe wyprzedaże, wszystkie błyskotki i światła najpiękniejszych hipermarketowych choinek nie są warte nawet jednej milionowej części, jaką niesie ze sobą ta jedna godzina w roku!

JAK ODPRAWIĆ GODZINĘ ŁASKI
(KLIKNIJ TUTAJ

NIE MOŻE CIEBIE ZABRAKNĄĆ (KLIKNIJ TUTAJ)

Jeśli zastanawialiście się kiedyś czy Matka Boża może zostać rewolucjonistką to przeczytajcie zamieszczone poniżej świadectwo :) Marysia P. postanowiła się z nami podzielić cząstką swojego życia aby pokazać nam jak Matka Boża jest cudowna! Zapraszam Was do przeczytania...

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze Dziewica! Chciałam opowiedzieć o spotkaniu w swoim życiu Żywego Boga przez ręce Naszej Cudownej Matki.

Wiara w moim życiu dziecięcym była taka raczej „niedzielna”. Chodziłam do Kościoła w niedzielę i Święta, ale Dzieckiem Maryji byłam bardziej ze względu na koleżanki niż z prawdziwego umiłowania do Matki Bożej. Mój tato zaczął pracować za granicą, a kiedy bywał w domu czułam się niepotrzebna i niedoceniona – byłam problemem. To wszystko spowodowało, że kiedy weszłam w młodzieńcze lata zachwyciłam się wolnością, poznałam smak wagarów i wszelakich używek, a przede wszystkim smak fizycznej miłości, która rekompensowała mi brak miłości w domu. W klasie maturalnej okazało się, że jestem w ciąży i był to pierwszy z cudów w moim życiu! Dzieciątko odeszło do Pana Boga zanim zdążyło się urodzić, ale zanim odeszło to sprawiło, że przestałam pić i palić, a z ojcem tego dzieciątka wzięliśmy ślub kościelny i staliśmy się rodziną. Po trzech miesiącach od ślubu zaszłam w kolejną ciążę i po dziewięciu miesiącach przyszedł na świat nasz synek – Igorek. Niestety nasze małżeństwo okazało się trudne. Pełne kłótni i nerwów zakończyło się w nienawiści. Zabraniałam mężowi i jego rodzinie kontaktów z synem i szukałam wciąż miłości w innych mężczyznach. Przy pierwszej sprawie sądowej o separację wraz z mężem wybaczyliśmy sobie wzajemnie i postanowiliśmy naprawić naszą relację. Ale chcieliśmy to zrobić sami, bez Pana Boga, i niestety się nie udało. Nasze szczęście przerwała moja zdrada. Odeszłam z innym mężczyzną a synkowi zabrałam prawdziwego tatę i uniemożliwiłam kontakt ojca z synem. Z tamtym mężczyzną żyłam przez dwa lata. Wtedy, kiedy chciałam już unieważnić ślub kościelny i układać sobie życie z nowym partnerem, mama tego mężczyzny powiedziała mi o nowennie pompejańskiej. Nie od razu zareagowałam na tą informację. Niedługo potem dowiedziałam się, że 8 grudnia jest taka specjalna godzina w której podczas modlitwy Matka Boża zsyła na świat zdroje łask! Podczas modlitwy w tej właśnie godzinie łaski postanowiłam odmówić modlitwę pompejańską. Po 10 dniach modlitwy Matka Boża zrobiła ogromną rewolucję w moim życiu. Maryja otworzyła mi oczy na ogrom zła jakie wyrządziłam różnym osobom w moim życiu, a przede wszystkim synkowi i jego ojcu. Zaczęłam okropnie płakać i w tym momencie zostało mi zabrane całe zauroczenie nowym partnerem a w moje serce została wlana taka miłość do mojego męża jakiej nigdy wcześniej nie czułam. Zrozumiałam jak smakuje czysta miłość z Hymnu Świętego Pawła – łaskawa jest, cierpliwa jest, nie pamięta złego. Zostałam przepełniona miłością Naszego Pana, którą przelałam na męża, synka, rodziców. Otrzymałam łaskę wybaczenia, to było niesamowite doznanie. W chwili gdy zdecydowałam się na spowiedź przyszło do mnie w nocy, we śnie, kilka złych duchów i straszyło mnie, że jeśli pójdę do tej spowiedzi to zostanę opętana. Wtedy nie byłam jeszcze świadoma, jak bardzo złe duchy są wściekłe, gdy już człowiek nie ma zamiaru im służyć i chce całkowicie oddać się Panu Naszemu! Poszłam więc do spowiedzi i od tego czasu zostałam całkowicie uwolniona od nienawiści, masturbacji, pornografii, całej nieczystości, uzależnień od internetu i okultyzmu, którego też w swoim życiu dotknęłam, nawet wraz z synkiem, gdy zabawiliśmy sie w halloween.Trafiłam na wspólnotę: ,,Trudnych Małżeństw Sychar” , przeczytałam książkę - ,,Ile jest warta Twoja obrączka” autorka – Anna Jedna , ukochałam Świętą Ritę i Świętą Monikę i zrozumiałam, że moje małżeństwo jest teraz dla mnie najważniejsze i tak jak te Święte Kobiety moją misją jest zawalczyć o Męża i o naszą rodzinę. Rozpoczęłam walkę, aczkolwiek zło upominało się o swoje, w trakcie dalszej modlitwy nowenną często budziłam się w nocy w ogromnym strachu i nie mogłam dalej spać. Często podczas modlitwy coś spadało, uderzało mi w okno ale nie ustawałam w modlitwie. Szatan zaatakował mnie jeszcze raz, wpędzając mnie w ogromne skrupuły. Bałam się przyjmować Pana Jezusa, bo wszędzie widziałam grzech ciężki. Z nogami jak z waty chodziłam na Eucharystie mimo, że do spowiedzi przystępowałam początkowo co drugi dzień. Każdy kto przeżył choć raz w swoim życiu skrupuły, wie jak to wygląda i trwało to co najmniej pół roku. Słuchałam kazań Księdza Piotra Glasa , Dominika Chmielowskiego, Piotra Pawlukiewicza oraz Sławomira Kostrzewy, przez które Pan Bóg ukazywał mi, że zło bije się o Nas każdego dnia, że to wszystko dzieje się naprawdę! W pewnym momencie trafiłam na cytat z Biblii „Cóż więc na to powiemy? Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam?" (Rz, 8,31) i otrzymałam nieopisany pokój serca, że Pan Bóg jest mocniejszy od wszelkiego zła. Trafiłam wtedy do wspólnoty Świętej Rodziny, gdzie skierował mnie mój spowiednik, gdzie poznałam inne rodziny, które starają się żyć blisko Pana Boga. Moja wspólnotowa mama prosiła mnie, żebym zapisała się na rekolekcje w Wisełce, gdyż Pan Bóg działa przez ludzi. Byłam do tego przedsięwzięcia nastawiona sceptycznie, gdyż na tamten moment zaczynałam staż z Urzędu Pracy i nie zapowiadało się abym dostała urlop i miała środki na taki wyjazd. Ku mojemu zdziwieniu, Pan Bóg załatwił i czas wolny i pieniądze i dzięki temu wyjazdowi otrzymałam ogrom spokoju i wiele łask. Po powrocie wstąpiłam także do Sycharu, do którego wcześniej tylko internetowo należałam. Poznałam tam wspaniałych ludzi, którzy walczą o swoje małżeństwa mimo, że po ludzku to nie ma sensu. W moim przypadku również tak to wygląda, ale otrzymałam odpowiedź z Nieba, że po prostu trochę to potrwa, ale nigdy nie mam się poddawać. Przecież Pan Bóg pragnie połączyć każde sakramentalne małżeństwo, każdą rodzinę. Pragnie szczęścia i miłości, życia w obfitości dla każdego z nas. Jednak bez cierpienia, bez Krzyża nie ma prawdziwej miłości i nie ma zbawienia. Każde przyjęcie naszego Krzyża z miłością i połączenie go z Krzyżem naszego zbawiciela jest dla nas czymś wspaniałym. Nie ma na świecie takiego zła, z którego Pan Bóg nie potrafi wyciągnąć dobra. Otrzymałam łaskę i odmówiłam trzy nowenny pompejańskie, za uzdrowienie syna (zaczął jeść i jest grzeczniejszy), za siebie o uwolnienia od skrupułów i za męża o łaskę nawrócenia. Ze skrupułów zostałam uwolniona, gdy w Święto Wniebowzięcia Matki Bożej 15 sierpnia oddałam sie Matce Naszej według nabożeństwa Świętego Ludwika Marii Grignion de Montfort. Co do odmówienia 3ciej nowenny w intencji męża czekam na łaskę, ale czuje, że teraz potrzebna jest moja wiara i cierpliwość, której się uczę. Czuję, że mój mąż i małżeństwo, moja rodzina, są w rękach Naszej Ukochanej Mamy. Chwyćcie się Płaszcza Naszej Najdroższej Pani, Ona zawsze chce być blisko, tylko chwyćmy za różaniec, powierzmy jej nas, nasze rodziny i problemy, już Matka najpiękniej się Nami zaopiekuje.

Chwała Panu!

8 komentarzy:

  1. Przepiekne Swiadectwo! Dziekuje za nie! Ewelina

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli to, o czym napisałaś to prawda, to znaczy że cuda dalej się dzieją na tej planecie. I nie jest to relikt przeszłości lecz rzeczywistość dotykalna. Czekam zatem na cuda w moim życiu. Znajomy z messengera:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne świadectwo
    Chwała Panu

    OdpowiedzUsuń
  4. Ładne świadectwo, podziwiam za odwagę w życiu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Cuda oczywiście się dzieją!! Jestem na to niezaprzeczalnym dowodem... Kiedy miałam 20 lat usłyszałam diagnozę-nigdy nie będziesz mieć dzieci... Dziś dwa cuda biegają mi po domu, a trzecie noszę pod sercem.... Mimo, że 2 lata temu, przy rutynowe kontroli okazało się, że jestem bardzo chora, chcieli mi usunąć macice i dzisiaj jestem zupełnie zdrowa! PAN MNIE UZDROWIL!! Bo z medycznego pkt widzenia jest to nie możliwe jak powiedziała moja lekarka... Dodała również, że jestem zaprzeczeniem wszelkich dowodów naukowych i medycznych. Nowenna Pompejanska uratowała mnie z potężnych problemów, gdzie przegrywalam wszystkie sprawy sądowe przez 5lat! Rok po omówieniu Nowenny wszystko zostało anulowane, a ja zupełnie oczyszczona... Przeszłam spowiedź z całego życia, podałam się modlitwie uwolnienia... Bóg wyciągnął do mnie swą rękę i dalej to robi! W lutym tego roku zawierzylam się Matuni i oddałam Jej całe swoje serce... Nie mam wątpliwości co do tego, że Ona jest przy mnie ciągle. Dba o mnie i strzeże mnie..... Dziękuję Ci za to świadectwo ❤️ działa na mnie kojąco, ponieważ teraz przechodzę cięższy okres w swoim życiu. Jednak wiem, że jeżeli Pan to dopuszcza to po to bym była jeszcze silniejsza i mocniejsza w wierze.. Każdego dnia staram się ufać Mu jeszcze bardziej i trzymać się Jego ręki ❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję Ci Anonimowa za to świadectwo..
      jest piękne
      pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  6. Takie sa nieraz drogi trudnosci zeby laski z nieba doswiadczyc ,ale wszystko jest to zawsze warte,.Smutni sa ci co laski nie dostapia.

    OdpowiedzUsuń