piątek, 29 stycznia 2016

Michał pisze: Niepamięć

Tak często modlimy się o uzdrowienie naszych ran tak cielesnych, jak i duchowych. Potrafimy szczegółowo wyliczyć trudne chwile, traumatyczne sytuacje. Dokładnie wiemy, kto, gdzie i kiedy nas zranił, skrzywdził. O dziwo, gdyby spróbować z podobną dokładnością wymienić dobre chwile, okazaną miłość lub po prostu życzliwość, to nie udaje się to aż tak łatwo. Przynajmniej jeśli chodzi o moją osobę. Sprawdziłem :) . Tak często przechodzę nad otrzymanym dobrem jakby to było coś, co mi się należy, więc dlaczego mam się nad tym zatrzymywać. Może rzeczywiście należałoby także modlić się o uzdrowienie naszej niepamięci. Niepamięci dobra wokół nas i wobec nas.
Michał
*tekst inspirowany konferencją ks. Rafała Chruślińskiego z dnia skupienia Ogniska Św. Rodziny w Rybniku (23 I 2016)
A może ktoś jeszcze ma jakieś przemyślenia? 
Zapraszam... ognisko.monika@gmail.com

środa, 27 stycznia 2016

Sto razy...

Niedzielne popołudnie, jak zwykle od dwóch lat, przeznaczone jest na jazdę konną. Wchodzimy do stajni. Córka dowiaduje się, który koń został na dzień dzisiejszy jej przydzielony i idzie go osiodłać. 
Koń jest wysoki ...ona niska... 
Koń pewny siebie ... ona nie... 
Nie radzi sobie. 
Po stajni chodzi dziewczyna, niewiele starsza od córki. Widzę jak przechodząc obok nas odwraca głowę w drugą stronę. Poproszona o pomoc początkowo wręcz ignoruje prośbę. Poproszona ponownie - odburkuje coś pod nosem - nawet nie wiemy co. Dopiero moja prośba okazuje się skuteczna. Przychodzi i pomaga robiąc to nerwowo i niechętnie a na odchodnym słyszymy "sto razy już Ci to pokazywałam. Nauczyłabyś się wreszcie." 

Przykazań jest tylko dziesięć. 
Żyjąc na tym świecie od czterdziestu lat, od trzydziestu świadomie uczę się żyć zgodnie z nimi. 
Wciąż mi nie wychodzi. 
Wciąż Bóg, jak ta dziewczyna w stajni, ma ze mną pełne ręce roboty. I też mógłby mi odburknąć sto razy Ci to mówiłem... nauczyłabyś się wreszcie....
Ale Pan Bóg cierpliwie, za każdym razem podchodzi do mnie i wciąż na nowo uczy ciągle tych samych rzeczy.  Stawiając na mojej drodze swoich wysłanników wciąż mnie upomina, pokazuje przykłady swojej mocy, dobroci, miłości i miłosierdzia. Zajmuje się mną bez cienia zniecierpliwienia, nie odwraca głowy... 
Nawet kiedy ja nie mam śmiałości prosić, On wychodzi mi naprzeciw. 


Dziękujcie Bogu, niebiosa,
bo Jego łaska na wieki
(Ps. 136; 26)

poniedziałek, 25 stycznia 2016

Przyjdź Duchu Święty... zagarnij nas...

Pokonawszy przeszkody wszelkie w postaci zmęczenia naszych dzieci, guzów nabitych na głowach w momencie już-już wychodzenia z domu, zagubionych kluczy od garażu a następnie od samochodów, podnoszących ciśnienie małżonków i innych tego typu atrakcji, dotarliśmy wszyscy do Iki. Duch Święty zapłonął nie tylko w naszych sercach ale nawet w sposób widoczny pojawił się na stole przy którym siedzieliśmy. Ogień szybko ugaszono ale Duch Święty pozostał a modlitwa i uwielbienie pokonały wszystkie przeciwności.
Dziękujemy Ice za zaproszenie.


Szersza relacja zdjęciowa na stronie Ognisk :TUTAJ

sobota, 23 stycznia 2016

Dzień skupienia 23.01.2016 r.

Dzisiaj odbył się pierwszy dzień skupienia naszego ogniska w tym nowym, 2016 roku.

Roku miłosierdzia.

Siostra Faustyna pisała w swoim dzienniczku "Poznałam Cię, o Boże, jako źródło miłosierdzia, którym ożywia się i karmi wszelka dusza. O, jak wielkie jest miłosierdzie Pańskie, ponad wszystkie przymioty Jego; miłosierdzie jest największym przymiotem Boga, wszystko, co mnie otacza, o tym mi mówi" (Dz. 611).

"...Bo Jego Miłosierdzie na wieki" (por.Ps 136)

Pięknie było spotkać się na wspólnej Eucharystii i Adoracji Najświętszego Sakramentu.

A następnie zasiąść do wspólnego posiłku

Jedli starsi
oraz młodsi

 bo w naszej wspólnocie każdy jest tak samo ważny :)

Kiedy już posililiśmy ciała zapragnęliśmy ponownie strawy dla ducha.




Konferencja wygłoszona przez Księdza Rafała była jak zwykle bogata i pouczająca a przede wszystkim otwierająca nas na kolejne przemyślenia. Przemyślenia dotyczące naszych wspólnot rodzinnych ale także tej ogniskowej. Na dzieleniu Duch Święty pięknie otwierał uczestników na kolejne świadectwa, z których najczęstszym clou była wdzięczność Bogu za zaproszenie nas do uczestniczenia we Wspólnocie Ognisk Świętej Rodziny. Wdzięczność Bogu za to, że zgromadził w tym jednym miejscu ludzi wyznających te same wartości. Ludzi wspierających się wzajemnie w decyzjach często negowanych przez społeczeństwa, w których żyjemy na codzień. Ludzi, którzy wspierają się wzajemnie nie tylko czynem i słowem ale także modlitwą. To, że jesteśmy Wspólnotą daje nam wszystkim odwagę i siłę aby w codzienności być świadkami i wyznawcami Chrystusa i mówić o tym z dumą i radością. 

Rozszerzony materiał zdjęciowy oraz link do odsłuchania konferencji znajdują się na głównej stronie Ognisk w sekcji Ognisko Rybnik  TUTAJ

Apropos... przypominam o jutrzejszym spotkaniu modlitewnym u Iki o godz. 16.00. Będziemy wspierać modlitwą Kubę, który potrzebuje naszego szturmu do nieba aby szybciej zdrowieć. 
Kuba... wiesz, że jesteśmy ... :)  
Oraz modlić się w intencjach gospodyni a także naszych, które przyniesiemy ze sobą. 
Do zobaczenia :)    

wtorek, 19 stycznia 2016

Ksiądz Darek - świadectwo Lidii...

Ks. Dariusza Krawczyka poznałam podczas pieszej Pielgrzymki z Łomianek do Gietrzwałdu. Od początku dało się zauważyć, że był bardzo zanurzony w modlitwie, zawsze miał bardzo starannie złożone dłonie do modlitwy - jakby każda Msza Święta była dla niego ostatnią w życiu. Nieważne czy był zmęczony - zawsze taka staranna, godna, postawa, pełna szacunku. Był jak świeca lub pochodnia, oświetlająca drogę. Przypominał mi bł. Księdza Popiełuszkę. Swoją postawą, skromnością i prostotą.
Prowadził też bardzo ciekawe rozważania Różańcowe dotyczące Św. Rodziny, której był oddany i to się czuło. W rozważaniach tych często przywoływał słowa Papieża Jana Pawła II, właśnie na temat rodziny. Rozważania te dotyczyły roli Pana Jezusa, Maryi i Św. Józefa w Rodzinie i indywidualnej Ich roli, miejsca w Kościele. Ksiądz Darek żył nauką o Świętej Rodzinie, która go zachwycała. Pamiętam słowa Księdza o Panu Jezusie, który "nie grozi i nie łaje, lecz rączęta swoje daje". Taki też właśnie był Ksiądz Darek. Oddany, pełen łagodności i serdeczności.
Był jako człowiek w moim odczuciu bardzo wrażliwy i troskliwy. Był pełen wdzięczności za wszystko. Swoją postawą chciał pokazać ludziom Chrystusa i to było jego życie i jego droga. Wspomniana przeze mnie pielgrzymka była bardzo wartościowa, wymagająca - wszystkie części Różańca Świętego, koronka do Miłosierdzia Bożego, Nowenna do Matki Bożej Gietrzwałdzkiej i do Św. Józefa każdego dnia. Pewnego dnia, było to już pod koniec trasy, właśnie mieliśmy ruszać w dalszą drogę tuż po Mszy Świętej, był mglisty, zimny, deszczowy poranek, zanosiło się na burzę, grzmiało i dało się wyczuć ogólne zmęczenie i brak sił, a Ksiądz Darek, który to zauważył powiedział "A teraz proszę, aby każdy wyjął Różaniec Święty i co należy dalej zrobić?" Nikt nie wiedział o co może Księdzu chodzić. Myśleliśmy, że może chodzi o to, żeby już wyruszać w drogę albo np. wyjąć ciepłą bluzę czy płaszcz przeciwdeszczowy, a Ksiądz odpowiedział uśmiechnięty "Przeżegnać się". Było to coś, co od razu wywołało uśmiech na twarzach wszystkich i tymi dwoma prostymi zdaniami Ksiądz Darek momentalnie zagrzał nas do dalszej drogi. Był prawdziwie duszpasterzem.
Innym razem podczas jednego z przystanków, po długim odcinku, Ksiądz Darek podchodził po kolei do każdej z osób zgromadzonych przy stole i częstował wszystkich wodą z dzbanka. Przypominał mi wtedy Jezusa Miłosiernego i niebieski promień wychodzący z Serca Pana Jezusa, oznaczający usprawiedliwienie dusz lub scenę z Ewangelii obmycia uczniom nóg, która oznacza obmycie z grzechów. Było to bardzo symboliczne. Sam był wtedy bardzo zmęczony, kulał, ale chciał wspomóc bliźniego. Czułam, że robi to z modlitwą w sercu za nas wszystkich i powiedział "Żebyśmy się spotkali przy niebieskim stole"... A ktoś odpowiedział, że taki toast wypić to zaszczyt:-)
Pamiętam także zdarzenie, było to z samego rana, jedna osoba nie ruszyła wraz z grupą, stała w miejscu a wszyscy inni ruszyli. Nie wiem co się stało, ale po prostu stała w miejscu, jak wryta, jak osiołek, a wszyscy oddalili się już na odległość ok. 20m. Grupa była już dość daleko i wtedy Ksiądz Darek, obejrzał się i zawrócił po owieczkę, która ... mogła zaginąć. Tą osobą ... byłam ja.
Rok później, któregoś dnia, po Apelu Jasnogórskim, okazało się, że dwie osoby miały urodziny i wtedy Ksiądz Darek, który był już wtedy mocno chory, przez mikrofon zaintonował im Sto lat, ale jak on śpiewał. Był jak orkiestra ! Miał piękny głos i na dodatek z przyśpiewkami Hej ! Tak radośnie i z serca... Robiło to niesamowite wrażenie. Biła od niego siła i miłość. To było niesamowicie wzruszające, on chory śpiewający innym Sto lat, jakby w ogóle nie pamiętał o swojej chorobie i śpiewał tak melodyjnie, z taką lekkością i wiarą w życie. A na koniec powiedział "Pięknie!", żeby pochwalić wszystkich za odśpiewanie jubilatom życzeń. Był wielki.
​Był wspaniałym Człowiekiem.
+ Wieczny odpoczynek racz Mu dać Panie, a światłość wiekuista niechaj Mu świeci na wieki wieków. Amen.

Z Panem Bogiem

Lidia Cyma

Warszawa, 18.01.2016 r.



Dziękujemy serdecznie pani Lidio za przepiękne świadectwo!
A Was kochani zachęcam... spiszmy więcej takich wspomnień zanim upływający czas zatrze szczegóły naszych spotkań z Ks. Darkiem....  

sobota, 16 stycznia 2016

Garść ogłoszeń...

23 stycznia odbędzie się Dzień Skupienia. Myślę, że wszyscy już z utęsknieniem go wyczekujemy bo przerwa była dość długa. Spotykamy się równiutko w  południe.
Plan szczegółowy:
12.00 - 13.00 Msza św.
13.00 - 14.00  Adoracja
14.15-  15.30 Posiłek ( zupa, kawa ciasto)
15.30 -  16.30  konferencja
16.30 - 17.30  godzina małżeńska
17.30 - 18.30 dzielenie
ok.19.00 zakończenie. 
Zabieramy ze sobą dary stołu, napoje, buty zamienne dla dzieci. 

Natomiast 24 stycznia zaprasza nas do siebie Ika na spotkanie modlitewne. Będziemy modlić się w intencji gospodyni i oczywiście naszych chorych. Jeśli ktoś ma swoje intencje, trudne sprawy czy smutki lub radości które chciałby z towarzyszeniem wspólnoty oddać Panu Bogu to oczywiście zabiera ze sobą. 
Czeka nas więc duchowo obfity weekend. Taka mobilizacja modlitewna zapewne jest trudna do zorganizowania ale przez to tym milsza Panu Bogu. A intencje mamy poważne i jest ich kilka. Więc tradycyjnie zapraszam wraz z gospodynią oraz z Kasią i Jakubem... przyjdźcie kochani! :) 

To do zobaczenia :) 

środa, 13 stycznia 2016

Dziękować Ci Panie nigdy nie przestanę...



I dzięki Ci za to, że stworzyłeś ślimaka
I dzięki stokrotne za małego robaka
Bo rzecz to może skromna i mała
Ale niebywale wzniosła i wspaniała

Dziękować Ci, Panie nigdy nie przestanę
Za deszcz, za chmury, za wiersze śpiewane
Za trzciny, za źdźbło trawy, za wszystko listowie
Za to co w mym sercu i co w mojej głowie... 

Współczesny, rozbiegany świat, promuje postawy roszczeniowe. Wyścig szczurów w którym wystawiani jesteśmy w naszych miejscach pracy a nasze dzieci w szkole pędzi szaleńczo. Kto może - ucieka, świadczy o tym chociażby coraz większa liczba rodziców podejmująca edukację domową. Ale czasem uciec nie możemy ... wtedy nasza jedyna nadzieja w dziękczynieniu.... dziękczynienie i uwielbienie wprowadzą pokój w naszym sercu... nawet jeśli będziemy znajdować się w samym centrum światowego szaleństwa...  

Za co dziś podziękujesz Bogu?

My dziękujemy dziś za nasze dzieci, szczególnie tą dwójkę, która obchodzi swoje rocznice... 
Niech Je Pan błogosławi i strzeże  :) 

niedziela, 10 stycznia 2016

Misericordias domini...

Biorąc do rąk Gościa Niedzielnego nr 2, od razu na okładce widzę zdanie, które mnie wciąga. "O Bożym Miłosierdziu nie można mówić w oderwaniu od grzechu. Miłosierdzie Boga jest lekarstwem na grzech człowieka".... i nagle złapałam się na tym, że mając na myśli rok miłosierdzia myślę o samych przyjemnościach. O tym, że Pan Bóg, zobligowany rokiem miłosierdzia będzie owo miłosierdzie na nas wylewał zupełnie bez naszego wysiłku, a tutaj nagle widzę, bardzo konkretnie wskazane powiązanie miłosierdzia z grzechem....moim grzechem. Czytam więc wstęp Ks. Marka Gancarczyka "Na dobry początek"(str.3) "żeby otrzymać przebaczenie, trzeba wiedzieć, że się zgrzeszyło, żałować popełnionego grzechu, a potem trzeba jeszcze wiedzieć, że miłosierdzia można  szukać u Boga." 
Zrobiłam sobie szybki rachunek sumienia. 
Co też ja myślałam... i czy w ogóle się nad tym zastanawiałam... co z tym rokiem miłosierdzia zrobić. Przecież przeczytałam "Dzienniczek" Siostry Faustyny, byłam w Łagiewnikach, Koronkę odmawiam niekoniecznie regularnie, ale odmawiam... czyli nic do zrobienia nie mam.....
Nic bardziej mylnego. 
"Obywatele tego świata uważają, że nie grzeszą, więc nie widzą powodu do żalu, a tym bardziej do proszenia Boga o wybaczenie. Na tym polega zasadniczy problem. Współczesny człowiek utracił poczucie grzechu."
Czy ja nie jestem w tej grupie? 
Rok Miłosierdzia się zaczyna... u jego progu życzę nam wszystkim łaski ujrzenia własnego grzechu, pokory w przyjęciu tego rozeznania i żarliwości w modlitwie o Boże Miłosierdzie.
  
Misericordias domini in aeternum cantabo...

środa, 6 stycznia 2016

pierwszy - czyn, drugi - słowo, trzeci - modlitwa....

Fragmenty dzienniczka Siostry Faustyny mówią "Miłosierdzie masz okazywać zawsze i wszędzie bliźnim, nie możesz się od tego usunąć ani wymówić, ani uniewinnić.
Podaję ci trzy sposoby czynienia miłosierdzia bliźnim: pierwszy - czyn, drugi - słowo, trzeci - modlitwa; w tych trzech stopniach zawiera się pełnia miłosierdzia i jest niezbitym dowodem miłości ku mnie."
Nasze dzisiejsze spotkanie było właśnie wypraszaniem miłosierdzia Boga względem bliskich z naszej Wspólnoty w sprawach najtrudniejszych. Modlitwy zanosiliśmy śpiewem, uwielbiając narodzenie Chrystusa, słowami modlitw, posługując się Pismem Świętym a także milczeniem. Bo w milczeniu często zanosi się do Boga najgłośniejsze wołanie. Byli z nami też też tacy, którzy nie mogli być osobiście ale łączyli się w najważniejszym elemencie tego spotkania czyli w modlitwie. 
Było nas wielu i za to Chwała Panu!






Dziękujemy gospodarzom za ciepłe przyjęcie i strawę oraz napitek dla zgromadzonych :) 
A ja osobiście serdecznie dziękuję wszystkim za wspólną modlitwę, Jasiowi i Mirkowi za udźwiękowienie ale przede wszystkim Panu Bogu, że nas wszystkich tam zgromadził. 

Kuba ... jesteśmy z Wami w tym czasie kolejnego etapu Twojej trudnej drogi po zdrowie ... myślami i modlitwą... 

A link do naszego kolędowania znaleźć można na głównej stronie ognisk: Kolędowanie u Irenki i Sergieja

wtorek, 5 stycznia 2016

Motto...

Widniejące na obrazku obok motto, przyjęliśmy jako wiodące na 2016 r.  Zawieszone w zasięgu wzroku podnosi z dolin, do których non stop wpadamy. A wystarczy spojrzeć na motto i nabiera się właściwej perspektywy :) W obraniu właściwego kierunku myślenia może też pomóc film "Mama", na którym ostatnio byli Ania z Marianem. Szukając informacji o tym filmie, znalazłam w jednej z recenzji zdanie, które krótko ale dosadnie definiuje fabułę... Film o umieraniu, po którym paradoksalnie chce się żyć... (znalezione TUTAJ). Film wyświetlany jest w Rydułtowach (http://www.rck.rydultowy.pl/) gdzie, jak zauważyliśmy już wcześniej, wyświetlany jest dość przemyślany repertuar. Możemy to kino polecić również z własnego doświadczenia bo byliśmy tam również z Anią i Marianem na "Doonby. Każdy jest kimś", filmie z przesłaniem pro-life, do obejrzenia którego również serdecznie zachęcamy. Cieszymy się, że są w naszych okolicach miejsca, gdzie można obejrzeć wartościowy repertuar w naprawdę świetnych warunkach. 

Przypominam o jutrzejszym spotkaniu modlitewnym u Irenki i Sergieja (godz. 17.00) Będziemy polecać Panu Bogu nasze rodziny a szczególnie te, które borykają się z wyzwaniami zdrowotnymi. Przyjdźcie kochani :) 
To do jutra :)  


niedziela, 3 stycznia 2016

Ania M pisze: Sprawiedliwość i Miłosierdzie....

Kochani,
Na samym początku 2016 roku muszę podzielić się z Wami moimi przemyśleniami. Nigdy wcześniej nie miałam takiego silnego przeczucia, że ten rozpoczęty właśnie czas będzie wyjątkowy. Już samo ogłoszenie Jubileuszowego Roku Miłosierdzia czyni Go niezwykłym, a więc nasze oczy zobaczą wkrótce wydarzenia których nikt z nas jeszcze nie widział.  Co potem? Jezus do siostry Faustyny tak powiedział: „Kto nie chce przejść przez drzwi miłosierdzia, musi przejść przez drzwi sprawiedliwości mojej”.
Dwa atrybuty Boga - Sprawiedliwość i Miłosierdzie - są pokazane w tym zdaniu. Czy po zakończeniu roku Miłosierdzia Bożego przyjdzie czas na Jego Sprawiedliwość?
To dotyczy całego świata, ale nadchodzący rok łączy się z wieloma jubileuszami m.in z 1050 rocznicą chrztu Polski. Będziemy również obchodzić 360 rocznicę ślubów lwowskich Jana Kazimierza, który ogłosił Maryję Królową Polski. 60 rocznicę Ślubów Jasnogórskich Prymasa Tysiąclecia i 50 rocznicę obchodów milenijnych . To właśnie w 1966 roku Prymas Wyszyński podejmując wielką narodową katechezę w kontekście obchodów tysiąclecia chrztu Polski uwolnił Naród ze szponów ideologi komunizmu. Jakby tego było mało w 1946 roku (70 lat temu) kardynał August Hlond na Jasnej Górze poświęcił Naród Polski Niepokalanemu sercu Maryi. Natomiast w tym roku 25 listopada planowany jest Akt Oddania Polski Chrystusowi Królowi.
W świetle wydarzeń które obecnie dzieją się w Polsce, niesamowitej walki duchowej,  widzimy jak bardzo nasza Ojczyzna potrzebuje świadków, których tarczą jest nieugięta wiara a mieczem - modlitwa i ofiara. Jestem pełna nadziei, że nie zawiedziemy. Modlitwą, pokutą, różańcem, postem, pielgrzymowaniem a przede wszystkim trwaniem w wierności Bogu i jedności, będziemy mieli udział w wielkich zwycięstwach Bożych w naszej Ojczyźnie, ale przez to również w naszej Wspólnocie, w naszych rodzinach, w naszych chorobach.

W tym Nowym Roku 2016 życzę  radości , miłości i nadziei, ale także wytrwania w trudnościach.

                                  Ania M.