Drogi Kubusiu,
ostatni raz zaprosiłeś nas wszystkich na spotkanie.
Przyszliśmy... a nasze rozmowy trwały do wieczora.
Wspominaliśmy jakim byłeś człowiekiem tutaj na ziemi... jak swoją obecnością poprawiałeś ludziom podupadłe nastroje, świadczyłeś o Bożej miłości i radości. Przepełniony Bożym pokojem, wprowadzałeś go wszędzie tam gdzie się znalazłeś. Twoim znakiem charakterystycznym był uśmiech na twarzy bo nigdy nie adorowałeś smutku, choroby ani cierpienia.
Nauczyłeś nas tak wiele.
Dziś możemy tylko powiedzieć DZIĘKUJEMY ŻE BYŁEŚ...
Dziękujemy, że zostawiłeś nam tutaj piękny wzór znoszenia przeciwności
Dziękujemy, że przekonałeś nas, że wierzyć w Miłosierdzie Boga, uwielbiać to Miłosierdzie i nie poddać się ani przez chwilę zwątpieniu w Jego dobroć, można nawet podczas tak ekstremalnych przeżyć, jakie były Twoim udziałem...
Niosąc dzielnie i z uśmiechem swój krzyż spowodowałeś, że wiele krzyży naszych braci i sióstr straciło na wadze...
Niech obrazy mówią same za siebie.
Dziękujemy Ci Kuba za to ostatnie spotkanie...
Do zobaczenia w lepszym czasie i miejscu. Szykuj dla nas kapcie i herbatę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz