środa, 22 marca 2017

A Duch wieje.... Świadectwo Danusi G.

Zapewne niejeden raz przekonaliśmy się wszyscy, że Duch Święty wieje kędy chce... bywa, że efekty naszej modlitwy bywają zaskakujące dla nas samych :) Ania pięknie napisała wczoraj, że Rodzina jest powołana aby być świątynią, to jest domem modlitwy...modlitwy, która staje się życiem! O tym jak bardzo namacalne potrafią być skutki modlitwy mogę zaświadczyć osobiście przytulając do serca Hanię, która jest takim właśnie owocem :) Takich owoców modlitwy jest na świecie dużo więcej. Danusia G podzieliła się z nami pięknym świadectwem. 
Poczytajcie

Podejmując co roku od paru już lat duchową adopcję dziecka poczętego,tylko Bogu wiadomego, proszę także równocześnie za jedną parą małżeńską z grona znajomych czy krewnych, o której wiem, że mają trudności z poczęciem. Polecam ich Panu Bogu w modlitwie. Jakoś tak się składa, że co roku dowiaduję się, że kolejne dziecko jest w drodze.
Już parę owoców duchowej adopcji poznałam.  :)
Za te Wielkie Owoce Miłości Bożej CHWAŁA PANU!

Danusiu, dziękuję za to świadectwo i za to, że podsunęłaś tak piękny sposób na wsparcie rodzin borykających się z niepłodnością w naszym otoczeniu. Dziewięć miesięcy codziennej modlitwy połączonej z walką o zagrożone życie to gigantyczne wsparcie. 

Chwała Panu! Za Jego miłość i działanie! Za to, że daje życie!
Chwała Panu za Jego natchnienia i przynaglenia do modlitwy i za to, że są wokół nas ludzie, którzy te natchnienia czują i realizują!
Bądź uwielbiony Panie! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz