sobota, 18 lutego 2017

Namaszczenie chorych....

W niedawno opisywanym dniu skupienia tłumnie przyjęliśmy Sakrament Namaszczenia chorych. Właściwie to przyjęliśmy ten Sakrament prawie wszyscy. Przypomina mi się sytuacja, kiedy to, z rok temu, byłam z dziewczynkami w Kościele. Podczas Mszy Św. była możliwość przyjęcia Sakramentu Namaszczenia Chorych, a ponieważ była to Msza parafialna, ludzi było naprawdę dużo. Ustawiając się więc w jednej z długich kolejek, wraz z dziewczynami, stanęła za nami starsza pani, która z drwiną w głosie zapytała czy te dziewczynki również zamierzam poprowadzić do ostatniego namaszczenia. Odpowiedziałam jej również nieprzyjemnie i kpiąco, z czego nie jestem dumna, ale wynikało to ze zwykłej niewiedzy dotyczącej tego Sakramentu. Być może ktoś z Was ma podobny kłopot więc wklejam tekst, który pojawił się na stronie "mateusz.pl", który bardzo fajnie wyjaśnia niuanse tego Sakramentu dla takich szaraczków teologicznych jak ja :) 

Namaszczenie chorych

Przez to święte namaszczenie, Panie, w swoim nieskończonym miłosierdziu, odpuść mi wszystkie grzechy moje (RR)

Święty Jakub pisze: „Choruje ktoś wśród was? Niech sprowadzi kapłanów Kościoła, by się modlili nad nim i namaścili go olejem w imię Pana” (5, 14). Te słowa zapowiadają sakrament chorych, którego zadanie wyjaśnił Sobór Watykański II: „Namaszczenie chorych nie jest sakramentem przeznaczonym tylko dla tych, którzy znajdują się w ostatecznym niebezpieczeństwie utraty życia. Odpowiedni zatem czas przyjęcia tego sakramentu jest wówczas, gdy dla wiernych zaczyna się niebezpieczeństwo śmierci z powodu choroby lub starości” (KL 73). Bardzo ważne wyjaśnienie, ponieważ nieznajomość tego sakramentu i lęk niepokojący chorych często były powodem, że odkładano go do ostatnich chwil, kiedy wierny był już nieprzytomny i niezdolny do przyjęcia go z pożytkiem. Trzeba zatem przypominać, że namaszczenie chorych ma na celu nie tylko zbawić duszę, lecz także i ciało, a zarazem sprawić ulgę oraz uświęcić cierpienia fizyczne i moralne. Kościół sprawując ten święty obrzęd modli się: „Prosimy Cię, nasz Odkupicielu, ulecz słabości tego chorego... oddal od niego wszystkie cierpienia duszy i ciała, aby dzięki Twojemu miłosierdziu nabrał sił i powrócił do pełnienia swoich obowiązków” (RR). Jezus, który w czasie swojego ziemskiego życia uzdrawiał wielu chorych, może to czynić również przez sakrament, w którym nieustannie sam działa swoją wszechmocą. Nie można jednak przez to powiedzieć, że święte namaszczenie powinno zawsze przywrócić zdrowie; nastąpi to tylko wówczas, kiedy tak postanowi Bóg dla większego dobra duchowego chorego. Gdyby namaszczenie przyjmowano z żywą wiarą, ten skutek niewątpliwie nie byłby tak rzadki. „Modlitwa pełna wiary — mówi św. Jakub — będzie dla chorego ratunkiem i Pan go podźwignie” (5, 15). Najbardziej odpowiednim usposobieniem do przyjęcia tego sakramentu jest połączona z wiarą pobożność (św. Tomasz), po łacinie devotio, czyli wewnętrzna ofiara wiernego, który oddaje się, poświęca Bogu bez zastrzeżeń, składając w Jego ręce zdrowie duszy i ciała.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz