Podczas ostatniej wizyty w naszym domu, jeden z gości zachwycił się widokiem z naszego okna. Widać z niego staw z wysepką, wokół stawu biegają sarenki a w oddali widać las. Na słowa, że to fajnie mieć takie zwierzaki za oknem ja od razu znalazłam powody, dla których nie należy się z tego tak bardzo cieszyć. Rykowisko i bekowisko za oknem, gnijące jedzenie, które latem wydaje odór czy też sytuacje niszczenia naszego mienia przez sarny-uciekinierki hasające po naszym podwórku. Mówi się, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Dwoistość spojrzenia na daną sytuację zależy jednak od nas samych. Czy będziemy żyć w radości stworzonego przez Pana świata, czy w piekle własnych, coraz to większych oczekiwań.
Biorę dziś przeciwko wam na świadków niebo i ziemię, kładę przed wami
życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierajcie więc życie,
abyście żyli wy i wasze potomstwo, miłując Pana, Boga swego, słuchając
Jego głosu, lgnąc do Niego; bo tu jest twoje życie i długie trwanie
twego pobytu na ziemi, którą Pan poprzysiągł dać przodkom twoim:
Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi. (Pwt. 30, 19-20)
Życzmy sobie, u progu tego kolejnego, danego nam czasu nawrócenia, abyśmy zawsze stali po stronie życia i błogosławieństwa.
Abyśmy potrafili cieszyć się jak najmniejszą zapłatą tutaj na ziemi, żeby jak najwięcej zostało na potem.
Żebyśmy zawsze szukali Bożego piękna w otaczającym nas świecie i ludziach.
Owocnego Wielkiego Postu..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz