niedziela, 7 lutego 2016

Niosący niewidomym przejrzenie...

Kto z nas nie pragnie polepszenia swojej sytuacji? Dążymy do tego w sposób intuicyjny. Pracujemy aby polepszyć byt swój i swojej rodziny w dziedzinie materialnej. Zabieramy dzieci na przeróżne przedstawienia, koncerty, seanse filmowe aby zadbać o ich rozwój kulturalny. Dbamy o rozwój intelektualny naszych dzieci posyłając je na zajęcia dodatkowe... a to muzyczne, a to fizyczne, a to jeszcze inne... teatralne, konne, gimnastyczne i wiele wiele innych. Inwencja twórcza rodziców  w temacie rozwoju własnych dzieci jest nieograniczona. A temat naszego dzisiejszego spotkania dotykał rozwoju duchowego całej rodziny. Czy tak samo chętnie jak uczestniczymy z dziećmi w rozrywkach kulturalnych, zabieramy je ze sobą do Kościoła aby wspólnie z nimi wziąć udział w Sakramencie Pojednania? Czy nasze dzieci widzą swoich rodziców klęczących z pochyloną głową, modlących się a następnie radosnych kiedy już wracają z konfesjonału pozbawieni ciężaru grzechu na swoich barkach? Bo grzech to ciężar. Doświadczyłam osobiście pozbycia się owego ciężaru po spowiedzi furtkowej. Nigdy w życiu nie zapomnę tej ulgi po kilkugodzinnej spowiedzi, która była dla mnie pierwszym krokiem do ukochania tego sakramentu. Sakramentu, który tak często kojarzy się z naszą ludzką porażką. Ze wstydem, kiedy po raz kolejny musimy spowiadać się z tych samych grzechów. Z poczuciem takiego upodlenia, że jak to wspominał na kazaniu Ksiądz Rafał, mamy wręcz ochotę egzorcyzmować się z Pana Jezusa..... bo czujemy się Go niegodni. A nic bardziej mylnego. Im słabsi jesteśmy tym piękniej na nas Chrystus zbuduje swoją Łaskę. By z Ciebie była ta moc, Panie... a nie z nas. Aby to się dokonało musimy się poślizgnąć, ponieważ w ten sposób, uznawszy siebie za grzeszników, możemy spotkać Jezusa. Ten grzech, którego tak się wstydzimy, jest naszą drogą do Boga... pokazując nasze niedoskonałości uczy nas pokory. Nasza własna pokora otwiera nas na nasze dzieci, które zasłużyły przecież na to, żeby miały gdzie przyjść w momencie poczucia własnych niedoskonałości. Zasłużyły na to, żeby widzieć w nas... ich rodzicach... nie tylko surowych, perfekcyjnych egzekutorów obowiązków, ale właśnie ludzi niedoskonałych, szukających Boga i Jego Miłosierdzia. Święta Faustyna Kowalska pisała w swoim Dzienniczku "Im więcej poznaję Boga, tym więcej się cieszę, że takim On jest. I cieszę się niezmiernie Jego wielkością, i cieszę się, że jestem taka maleńka, bo dlatego, że jestem mała, nosi mnie na ręku swym i trzyma mnie przy Sercu swoim" (Dz. 779). 
I tego aby zawsze być blisko Jego serca zapragnęłam dla swoich dzieci. Jest to moja osobista konkluzja po naszym dzisiejszym dniu skupienia. Jeśli ktokolwiek chciałby podzielić się własną zachęcam do tego niezmiennie (ognisko.monika@gmail.com)
Dziękujemy Księdzu za piękną i ubogacającą konferencję. Joasi i Karolinie oraz wszystkim cichym bohaterom zajmującym się naszymi dziećmi podczas gdy my, dorośli, możemy czerpać z mądrości Księdza Rafała i dzielić się wzajemnie swoimi przemyśleniami w skupieniu i spokoju.
Diakoni muzycznej i Mariuszowi z Małgosią za przepiękną Adorację Najświętszego Sakramentu. 
Wszystkim uczestnikom... za to że byliśmy... że mogliśmy wzajemnie się wysłuchać i ubogacić. 
A przede wszystkim Panu Bogu, że właśnie nas do tego dzieła zaprosił. 
Dzięki Ci Panie! 
Link do konferencji do odsłuchania dla osób, które nie miały możliwości uczestniczyć umieszczony na głównej stronie Ognisk Świętej Rodziny w zakładce Ognisko Rybnik - TUTAJ 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz